Dziś chcemy przedstawić Wam kolejną przygotowywaną przez nas klasyczną pozycję nigdy nie publikowaną, a wręcz prawie nieznaną w Polsce. Jest nią absolutna klasyka fantastyki niderlandzkiej przetłumaczona z oryginału przez Damiana Olszewskiego:
„Eene aanmerkelijke luchtreis” („Podróż powietrzna”) autorstwa Willema Bilderdijka (07.09.1756 r. – 18.12.1831 r).
„Próbując przypasować «Podróż powietrzną» do określonego podgatunku science fiction, z proponowanych przez Dominikę Oramus w pracy «O pomieszaniu gatunków. Science fiction a postmodernizm», poświęconej przede wszystkim dziełom późniejszym niż Bilderdijka, możemy natrafić na pewne trudności. Niniejsza opowieść pozbawiona jest pewnych kluczowych elementów, jak wyznaczenie czasu czy charakterystyka pozostałych postaci, przez co analiza pod względem gatunkowym będzie bardzo ograniczona. Moglibyśmy pokusić się o założenie, iż «Podróz powietrzna» należy do SF kontaktowej, problemem pozostaje jednak to, czy napotkana istota rzeczywiście była obca”.
Cieszę się, że robicie tę opowieść.
Ona jest zaliczana do fantazji naukowych i już. Po prostu. Nie martwiłbym się o szczegóły klasyfikacyjne (zwłaszcza w kontekście Dominiki Oramus – każdy podchodzi do sf/ fantazji i grozy jak chce i te podejścia są często introwersyjne i sprzeczne ze sobą, a nawet ze zdrowym rozsądkiem – patrz Tzvetan Todorov). Wiele dawnych fantazji naukowych (zwłaszcza) zawiera „dziwne” elementy. Tym bardziej że w owym czasie sf dopiero mozolnie powstawała.
Jeśli chodzi o Holandię, zaległości w klasyce mamy oczywiście ogromne. Ot choćby nie mamy „Klocków” (1931, Blokken) F. Bordewijka (jedna z najważniejszych antyutopii XX wieku, niewielka objętościowo) czy opowiadań Belcampo, sf i grozy.
Pozdrawiam
Marek Nowowiejski